poniedziałek, 23 września 2013

Powrót do przeszłości

Wiejski dom z gankiem, jabłoń w ogródku, studnia i strych . Te klimaty wydają się być teraz na czasie.  Kredens kuchenny, deski na podłodze, kubki i talerze wiszące na ścianach, leżanka, stara, skrzypiąca szafa, lustro z szafeczkami, plecione kosze i wiejskie dywaniki, tapetowane albo bielone wapnem ściany. Mogłoby się wydawać, że luz i rozgardiasz pozwalają chodzić w butach i niemal nie sprzątać. Oj, baaaardzo mnie to pociąga. Nie ma jednak tak dobrze. Wiem, co to znaczy szorować szczotką i proszkiem surowe deski, zbierać pajęczyny z kątów i pielić w ogródku. Tapetować dziesiątą warstwę tapety, jedna na drugą, co dwa lata. Bywało się niegdyś u babci w starym wiejskim domku i dziś czasy te wspominam z ciepłem na duszy. Wiem jednak, że wiejski dom to wiejska praca, ciężka i często gęsto niewdzięczna, praca bez końca i z mało widocznym efektem.
Wakacje jednak w takim domu, oj tak. Czas biegłby powoli, wieczory byłyby długie, niebo gwiaździste,a wieczorami sąsiedzi zbieraliby się na pogawędkę na drewnianych ławkach przy rozstajach dróg. W sobotę zabawa w remizie strażackiej. Tak kiedyś było. I choć te czasy nigdy już nie wrócą wspomnienia z dzieciństwa zostały.









                                                             Wszystkie zdjęcia powyżej z vintage-house.blogspot.com.


Urodzeni klasę wyżej i nieco wcześniej mieszkali trochę inaczej. Przy okazji wspomnienia pewnego filmu, który pewnie każdy zna, ale może nie wszyscy pamiętają tamte wnętrza. Sceny były kręcone w 1974r. w starym dworku w Pogorzeli. 

                                                                               Noce i dnie
                                                                                 Noce i dnie
                                                                              Noce i dnie
                                                                               Noce i dnie



Życzę wszystkim wspaniałego tygodnia, bez ciągłego pośpiechu, biegu i stresów.

Majreg

niedziela, 22 września 2013

Ale to już było....

Wiem, że klatki to temat wałkowany niemal na wszystkich blogach, ale jak dla mnie wciąż jeszcze bardzo wdzięczny. Wspominałam kiedyś, że mam zamiar swoje klatki troszkę przemalować i znaleźć im jakieś godne miejsca, tak aby nie były one przypadkowe . Jedną właśnie skończyłam i stoi obecnie u córki. Mała boi się spać po ciemku, postanowiłam więc wykorzystać stary pomysł blogerski i zamiast palenia na okrągło żarówki, będą się palić ważki zakupione ponad 10 lat temu w Ikei.
Klatka jest stara. Była nieco sfatygowana, a delikatny wzorek na dole stracił na urodzie. Starałam się więc go nieco uwydatnić. Na górze dorobiłam tralkę zamiast zaczepu. Tak klatka wyglądała poprzednio tyle, że bez podstawy (nie wiem czemu zapomniałam jej ująć na focie).

Teraz jest chyba lepiej???





  




I w świątecznej wersji na pintereście.


A tak w ogóle bardzo lubię ptaki, ale nawet w najpiękniejszych klatkach nigdy nie cieszą bardziej niż na wolności. Swego czasu udało nam się takiemu małemu aniołkowi uratować życie Miał na imię Jasiek i jako pisklak wyrzucony z gniazda trafił do nas.
 Mam nadzieję, że dziś cieszy się gdzieś życiem na wolności i właśnie teraz zbiera się do odlotu do ciepłych krajów ze swoją ptasią rodzinką.


Pozdrawiam serdecznie i przesyłam uściski
Majreg

piątek, 20 września 2013

Mistrz drugiego planu

Dziś mimo fatalnej pogody wybrałam się na działkę, żeby przywieźć parę drobiazgów. Przy okazji zerwałam kwiatki. Może ktoś wie jak się nazywa ten biały? Miodowy zapach przywiezionych dwóch gałązek wypełnił mi cały dom.  Ma cudne, delikatne kwiatuszki po obu stronach łodyżki i palczaste liście. Wyrósł nam na działce chyba na dwa metry.










Dobrej nocy i kolorowych snów dla wszystkich

Majreg

czwartek, 19 września 2013

Kilka drobiazgów przyjaznych dla duszy

Korzystając z nieocenionych pomysłów koleżanek z innych blogów , postanowiłam pójść za ich przykładem i zakamuflować nieco swoje brzydkie  plastikowe doniczki. Podstawki przygotowane pod przyszłe ozdoby choinkowe chwilowo znalazły miejsce na parapecie.






Kilka papierowych kwiatków i suchych traw co by wazonik nie był pusty.







Ciepło pozdrawiam w ten deszczowy dzień i wszystkim życzę jeszcze trochę słonka w tym roku.
Buziaki
Majreg

środa, 18 września 2013

Rocaille

Jakoś tak nie miałam ostatnio pomysłu na nic nowego. Trochę pogoda mnie przygniotła, trochę zdrowie odmówiło posłuszeństwa i sił na nic nie starczało. Parę rzeczy w toku, ale jeszcze trochę czasu potrzebują, więc postanowiłam, że cyknę kilka fotek mojego ulubionego łóżka w domu, a właściwie jedynie jego najciekawszych detali, co by nie pokazywać stanu w jakim jest obecnie pokój mojej latorośli. Mam nadzieję, że te detale spodobają Wam się również.

















I na koniec na zdjęciu na komodzie, sprawca bałaganu w pokoju, tyle że chyba 10 lat temu.


Pozdrawiam serdecznie.
Majreg
P.S. Nie wiem czy nie przesadziłam z wielkością fotek. Jeśli tak, wybaczcie. Ciągle się uczę i eksperymentuję.



wtorek, 10 września 2013

Kilka małych zmian i wzmianek.

Do świecznika, który kiedyś dostałam od szwagra dokupiłam w końcu świece. Wybaczcie mi jakość zdjęć. Dopiero się uczę, a i sprzęt niespecjalny.





Nie wiedziałam co zrobić ze starą podstawą do lampy, posłużyła więc za wazonik na suszki. Próbowałam kiedyś dokupić do niej galeryjkę i klosz. Przez neta jednak nie zawsze wyjdzie dobrze dopasowanie wymiarów i proporcji poszczególnych części. Dwie próby poszły na marne no i na dzień dzisiejszy musi być wazonik.



Stary, kryształowy flakonik do perfum z uszkodzoną  końcówką spryskującą.


No i mój ostatni zakup , witrażowy domek i mini storczyk. Obydwa urocze. Zawieszkę z kwiatową aplikacją dostałam jako gratis przy zakupie komody. Teraz znalazła swoje miejsce.





Do zobaczenia
Majreg