Te tutaj stacjonują w sypialni.
Ta kosztowała mnie najwięcej, bo oprócz zwykłej ceny , dopłatę za nadbagaż na lotnisku.
Mała chińska miniaturka.
Stara, mała rzeźbiona w smoki klateczka podoba mi się najbardziej. Wisiała zakurzona w sklepie z antykami.
Jedna znalazła miejsce w łazience i służy jako podpórka dla kwiatka.
No i jeszcze jedna, stojąca w salonie na komodzie, pomalowana przez poprzedniego właściciela na złoty kolor i jedyna metalowa jaką mam. Kiedyś już ją pokazywałam.
A oko kilka ptasich inspiracji znalezionych w necie.
pinterest.com
pinterest.com
Wiem, że mało mają związku moje osobiste fotki z francuskim stylem, ale na obecnym etapie mam taki wystrój. Powoli i stopniowo , na ile mi czas i fundusze pozwolą zamierzam wprowadzać zmiany. Taka już jestem, że co jakiś czas chce mi się kompletnie czegoś nowego i mam ochotę zacząć wszystko od początku. Współczuję z tego powodu mojemu mężowi, który znosi to od lat ze stoickim spokojem.
Pozdrawiam moich nielicznych odwiedzających i dziękuję, że zaglądacie. Chciałabym wpasowywać się bardziej w obecne trendy by móc Wam zaprezentować coś ciekawszego. Tymczasem mogę jedynie to.
Buziaki.
Majreg