poniedziałek, 9 września 2013

Moja kolekcja

Jakoś tak się złożyło, że wiele lat temu zaczęłam zbierać klatki dla ptaków. Mieszkałam wtedy jeszcze w bardzo małym mieszkanku, gdzie kompletnie nie miałam gdzie ich trzymać, a że są pokaźnych rozmiarów wszędzie się na nie natykałam i były naprawdę wkurzające. Na szczęście nie pozwoliłam mężowi się ich pozbyć, a nawet dodałam nowe. Dziś mam już je gdzie ulokować, ale nieco zmieniły mi się preferencje dekoratorskie i nie wszędzie mi pasują. Większość ma orientalny charakter i odstaje od wystroju vintage, przynajmniej w takiej wersji w jakiej jest dzisiaj. Chciałabym je jakoś z czasem przemalować na biało (przynajmniej niektóre), nieco podkreślić detale i rzeźbienia, które teraz są mało widoczne. Pochodzą z Tunezji, Indonezji, Chin, Bali i oczywiście z Polski.
Te tutaj stacjonują w sypialni.



Ta kosztowała mnie najwięcej, bo oprócz zwykłej ceny , dopłatę za nadbagaż na lotnisku.




 
Mała chińska miniaturka.



Stara, mała rzeźbiona w smoki klateczka podoba mi się najbardziej. Wisiała zakurzona w sklepie z antykami.


 Jedna znalazła miejsce w łazience i służy jako podpórka dla kwiatka.




No i jeszcze jedna, stojąca w salonie na komodzie, pomalowana przez poprzedniego właściciela na złoty kolor i jedyna metalowa jaką mam. Kiedyś już ją pokazywałam.


A oko kilka ptasich inspiracji znalezionych w necie.


pinterest.com


pinterest.com



Wiem, że mało mają związku moje osobiste fotki z francuskim stylem, ale na obecnym etapie mam taki wystrój. Powoli i stopniowo , na ile mi czas i fundusze pozwolą zamierzam wprowadzać zmiany. Taka już jestem, że co jakiś czas chce mi się kompletnie czegoś nowego i mam ochotę zacząć wszystko od początku. Współczuję z tego powodu mojemu mężowi, który znosi to od lat ze stoickim spokojem.
Pozdrawiam moich nielicznych odwiedzających i dziękuję, że zaglądacie. Chciałabym wpasowywać się bardziej w obecne trendy by móc Wam zaprezentować coś ciekawszego. Tymczasem mogę jedynie to.
Buziaki.
Majreg