wtorek, 12 listopada 2013

Spacer po Białymstoku


Wgrałam dziś fotki zrobione na wczorajszym spacerze. Białystok nie jest miastem zbyt często odwiedzanym przez turystów. Ja jednak darzę go sympatią, mieszkam tu od dziecka i kocham za spokój, zieleń i przyjaznych mieszkańców.
 Najchętniej odwiedzanym miejscem w Białymstoku jest Pałac Branickich, otoczony barokowym parkiem. W pięknej, nocnej iluminacji wygląda imponująco.














MIŁEGO WIECZORU
Majreg

Małe co nieco

Długi weekend upłynął jakoś tak bez wyrazu. Czy to pogoda nie taka i skłania raczej do nastrojów depresyjnych czy też wyłazi zmęczenie poprzednich dni, a może stres?
W każdym razie jakoś weny twórczej mi brakowało. Z trudem skleciłam poduchę, szydełkowe gwiazdki i pudełko. Wyszło trochę dziwnie, ale może niech już zostanie jako wstęp do bardziej wymyślnych robótek w przyszłości.
 Staram się pamiętać o tym żeby się cieszyć każdym dniem i tym co mam, ale czasem jest to bardzo trudne. Przychodzą momenty, gdy mam wrażenie, że nic mi się nie udaje i każdy robi wszystko ładniej, mądrzej, ciekawiej i lepiej niż ja. Ale dość tych narzekań. Przejdźmy do bardziej "barwnych" aspektów życia.
W wolnych od gotowania i innych obowiązków chwilach wydziergałam podusię. Wymaga jeszcze doszycia tyłu.



Pamiętacie te komunistyczne, plastikowe torebki na zakupy z koralikami? Właśnie jedną taką podarowała mi moja mama. Kosmiczna, nieprawdaż?





Resztę moich weekendowych wypocin pokażę jutro, bo muszę je dokończyć i nie zrobiłam jeszcze fotek.

Pozdrawiam i życzę dobrego samopoczucia i samych pozytywnych myśli w tym tygodniu.
Ula


czwartek, 7 listopada 2013

Niech szczeście przyfrunie do mnie!



Nigdy nie jest za póżno na naukę gry na fortepianie

Latka lecą, a życie jest krótkie i warto wszystkiego w nim spróbować. Dlatego zawsze chwytam się nowego żeby się czegoś nauczyć lub doświadczyć. Ostatnio padło na naukę szycia i szydełkowania, z czasem popróbuję też frywolitek. 
Postanowiłam Wam dziś pokazać moje pierwsze, nieśmiałe próby robótkowe. Zakupiłam prostą maszynę do szycia i jeden dzień spędziłam na studiowaniu instrukcji. Nie będę Wam pokazywać jak wygląda mój pierwszy wszyty do pościeli zamek i uszyta poduszka......
Wybrałam serwetki i jedną koronkę, którą mam zamiar wykończyć poszewkę. Wszystko jest jeszcze nie wykrochmalone, nieco koślawe i pewnie znajdą się  pomylone oczka i  błędy. Często mam trudności z czytaniem schematów, co powoduje, że zdarza mi się pruć i robić poprawki.  Prawie zawsze serwetka mi się ściąga lub zaczyna falować, ale co tam, trzeba iść do przodu. Liczę, że z czasem będzie coraz ładniej i łatwiej.















SERDECZNIE POZDRAWIAM MOICH GOŚCI!!!



wtorek, 5 listopada 2013

Majolika

Nie wiem jak Was, ale mnie zachwycają stare wyroby z majoliki. Majolika to ceramika o bogatej kolorystyce, pokryta przezroczystą powłoką. Udało mi się upolować swego czasu podstawę do lampy. Niestety ktoś postanowił przerobić ją z naftowej na elektryczną. Z czasem dokupiłam klosik i oto jest.







Obecnie jestem na etapie poszukiwań talerzy z jesiennym  motywem liści winogron lub kapusty, pasujących do zielonych, majolikowych paterek. Inspiracją do tego nabytku było przepiękne nakrycia stołu pokazane na blogu vignettedesign, również tutaj i tutaj.

Tak się prezentują moje liście na wyszywanych, babcinych serwetkach. Jak ja się cieszę, że je zachowałam!!! Mam ich cały stosik, w różnych kolorach i fakturach.













POZDRAWIAM SERDECZNIE!!!
Majreg


poniedziałek, 4 listopada 2013

Tajemniczy liścik

Jako, że pilnie uczę się szyć i szydełkować oraz piszę pracę magisterską (drugą młodość przeżywam tak, że postanowiłam wrócić do szkoły i zdobyć drugi zawód) brakuje mi czasu na wpisy. Wkrótce może to nadrobię, a tymczasem mam pytanie,czy ktoś może jest w stanie określić w jakim języku napisany jest to pisemko? Znalazłam je pod tapicerką  starego fotela.  Domyślam się, że to jakiś język azjatycki, ale ciekawi mnie jaki i co tu jest napisane. Może to instrukcja jak trafić do ukrytego skarbu, który został wyjęty z tego worka i gdzieś schowany??? Dzięki temu mogę już wkrótce stać się niemożliwie bogata....... Jest szansa , że wówczas błyskawicznie zmienię wystrój mojej chatki  na "country cottage" czyli stary, obdrapany i spatynowany. A więc w Was moja nadzieja.



Lusterko, za które dałam majątek, bo nie wiedzieć czemu wydawało mi się, że jest 5 razy większe niż w rzeczywistości. Wymiary były podane, tylko ja się jakoś musiałam zawiesić jak je czytałam. Niemniej jednak jest stare i bardzo ładne.



A to dla Was z życzeniami, żeby każdy dzień tego tygodnia był pozytywnie emocjonujący  oraz przynosił wiele nowych pomysłów i inspiracji dla Waszej blogowej twórczości.
Nie zapominajcie również o mnie i zajrzyjcie na moją stronkę, żebym się mogła trochę pocieszyć również i ja.

Buziaki
Majreg

wtorek, 29 października 2013

Róże z filtrów do kawy

Królowa kwiatów zawsze wygląda pięknie, nawet w październiku.




Pokusiłam się o próbę zrobienia kilku różyczek z filtrów do kawy sposobem podejrzanym na jednym z zagranicznych blogów. Niestety niektóre średnio mi wyszły więc zdecydowałam się pokazać tylko jedną.
Tutaj po wycięciu i związaniu nitką.



Potem kąpiel w rozcieńczonej akwareli, cynamonowa posypka, pieczenie w piekarniku i gotowe.
I oto co z tego wynika jak 40-latka zaczyna się nudzić.




 Przesyłam uściski i zapraszam.
Ula