piątek, 20 września 2013

Mistrz drugiego planu

Dziś mimo fatalnej pogody wybrałam się na działkę, żeby przywieźć parę drobiazgów. Przy okazji zerwałam kwiatki. Może ktoś wie jak się nazywa ten biały? Miodowy zapach przywiezionych dwóch gałązek wypełnił mi cały dom.  Ma cudne, delikatne kwiatuszki po obu stronach łodyżki i palczaste liście. Wyrósł nam na działce chyba na dwa metry.










Dobrej nocy i kolorowych snów dla wszystkich

Majreg

czwartek, 19 września 2013

Kilka drobiazgów przyjaznych dla duszy

Korzystając z nieocenionych pomysłów koleżanek z innych blogów , postanowiłam pójść za ich przykładem i zakamuflować nieco swoje brzydkie  plastikowe doniczki. Podstawki przygotowane pod przyszłe ozdoby choinkowe chwilowo znalazły miejsce na parapecie.






Kilka papierowych kwiatków i suchych traw co by wazonik nie był pusty.







Ciepło pozdrawiam w ten deszczowy dzień i wszystkim życzę jeszcze trochę słonka w tym roku.
Buziaki
Majreg

środa, 18 września 2013

Rocaille

Jakoś tak nie miałam ostatnio pomysłu na nic nowego. Trochę pogoda mnie przygniotła, trochę zdrowie odmówiło posłuszeństwa i sił na nic nie starczało. Parę rzeczy w toku, ale jeszcze trochę czasu potrzebują, więc postanowiłam, że cyknę kilka fotek mojego ulubionego łóżka w domu, a właściwie jedynie jego najciekawszych detali, co by nie pokazywać stanu w jakim jest obecnie pokój mojej latorośli. Mam nadzieję, że te detale spodobają Wam się również.

















I na koniec na zdjęciu na komodzie, sprawca bałaganu w pokoju, tyle że chyba 10 lat temu.


Pozdrawiam serdecznie.
Majreg
P.S. Nie wiem czy nie przesadziłam z wielkością fotek. Jeśli tak, wybaczcie. Ciągle się uczę i eksperymentuję.



wtorek, 10 września 2013

Kilka małych zmian i wzmianek.

Do świecznika, który kiedyś dostałam od szwagra dokupiłam w końcu świece. Wybaczcie mi jakość zdjęć. Dopiero się uczę, a i sprzęt niespecjalny.





Nie wiedziałam co zrobić ze starą podstawą do lampy, posłużyła więc za wazonik na suszki. Próbowałam kiedyś dokupić do niej galeryjkę i klosz. Przez neta jednak nie zawsze wyjdzie dobrze dopasowanie wymiarów i proporcji poszczególnych części. Dwie próby poszły na marne no i na dzień dzisiejszy musi być wazonik.



Stary, kryształowy flakonik do perfum z uszkodzoną  końcówką spryskującą.


No i mój ostatni zakup , witrażowy domek i mini storczyk. Obydwa urocze. Zawieszkę z kwiatową aplikacją dostałam jako gratis przy zakupie komody. Teraz znalazła swoje miejsce.





Do zobaczenia
Majreg

poniedziałek, 9 września 2013

Moja kolekcja

Jakoś tak się złożyło, że wiele lat temu zaczęłam zbierać klatki dla ptaków. Mieszkałam wtedy jeszcze w bardzo małym mieszkanku, gdzie kompletnie nie miałam gdzie ich trzymać, a że są pokaźnych rozmiarów wszędzie się na nie natykałam i były naprawdę wkurzające. Na szczęście nie pozwoliłam mężowi się ich pozbyć, a nawet dodałam nowe. Dziś mam już je gdzie ulokować, ale nieco zmieniły mi się preferencje dekoratorskie i nie wszędzie mi pasują. Większość ma orientalny charakter i odstaje od wystroju vintage, przynajmniej w takiej wersji w jakiej jest dzisiaj. Chciałabym je jakoś z czasem przemalować na biało (przynajmniej niektóre), nieco podkreślić detale i rzeźbienia, które teraz są mało widoczne. Pochodzą z Tunezji, Indonezji, Chin, Bali i oczywiście z Polski.
Te tutaj stacjonują w sypialni.



Ta kosztowała mnie najwięcej, bo oprócz zwykłej ceny , dopłatę za nadbagaż na lotnisku.




 
Mała chińska miniaturka.



Stara, mała rzeźbiona w smoki klateczka podoba mi się najbardziej. Wisiała zakurzona w sklepie z antykami.


 Jedna znalazła miejsce w łazience i służy jako podpórka dla kwiatka.




No i jeszcze jedna, stojąca w salonie na komodzie, pomalowana przez poprzedniego właściciela na złoty kolor i jedyna metalowa jaką mam. Kiedyś już ją pokazywałam.


A oko kilka ptasich inspiracji znalezionych w necie.


pinterest.com


pinterest.com



Wiem, że mało mają związku moje osobiste fotki z francuskim stylem, ale na obecnym etapie mam taki wystrój. Powoli i stopniowo , na ile mi czas i fundusze pozwolą zamierzam wprowadzać zmiany. Taka już jestem, że co jakiś czas chce mi się kompletnie czegoś nowego i mam ochotę zacząć wszystko od początku. Współczuję z tego powodu mojemu mężowi, który znosi to od lat ze stoickim spokojem.
Pozdrawiam moich nielicznych odwiedzających i dziękuję, że zaglądacie. Chciałabym wpasowywać się bardziej w obecne trendy by móc Wam zaprezentować coś ciekawszego. Tymczasem mogę jedynie to.
Buziaki.
Majreg