wtorek, 5 listopada 2013

Majolika

Nie wiem jak Was, ale mnie zachwycają stare wyroby z majoliki. Majolika to ceramika o bogatej kolorystyce, pokryta przezroczystą powłoką. Udało mi się upolować swego czasu podstawę do lampy. Niestety ktoś postanowił przerobić ją z naftowej na elektryczną. Z czasem dokupiłam klosik i oto jest.







Obecnie jestem na etapie poszukiwań talerzy z jesiennym  motywem liści winogron lub kapusty, pasujących do zielonych, majolikowych paterek. Inspiracją do tego nabytku było przepiękne nakrycia stołu pokazane na blogu vignettedesign, również tutaj i tutaj.

Tak się prezentują moje liście na wyszywanych, babcinych serwetkach. Jak ja się cieszę, że je zachowałam!!! Mam ich cały stosik, w różnych kolorach i fakturach.













POZDRAWIAM SERDECZNIE!!!
Majreg


poniedziałek, 4 listopada 2013

Tajemniczy liścik

Jako, że pilnie uczę się szyć i szydełkować oraz piszę pracę magisterską (drugą młodość przeżywam tak, że postanowiłam wrócić do szkoły i zdobyć drugi zawód) brakuje mi czasu na wpisy. Wkrótce może to nadrobię, a tymczasem mam pytanie,czy ktoś może jest w stanie określić w jakim języku napisany jest to pisemko? Znalazłam je pod tapicerką  starego fotela.  Domyślam się, że to jakiś język azjatycki, ale ciekawi mnie jaki i co tu jest napisane. Może to instrukcja jak trafić do ukrytego skarbu, który został wyjęty z tego worka i gdzieś schowany??? Dzięki temu mogę już wkrótce stać się niemożliwie bogata....... Jest szansa , że wówczas błyskawicznie zmienię wystrój mojej chatki  na "country cottage" czyli stary, obdrapany i spatynowany. A więc w Was moja nadzieja.



Lusterko, za które dałam majątek, bo nie wiedzieć czemu wydawało mi się, że jest 5 razy większe niż w rzeczywistości. Wymiary były podane, tylko ja się jakoś musiałam zawiesić jak je czytałam. Niemniej jednak jest stare i bardzo ładne.



A to dla Was z życzeniami, żeby każdy dzień tego tygodnia był pozytywnie emocjonujący  oraz przynosił wiele nowych pomysłów i inspiracji dla Waszej blogowej twórczości.
Nie zapominajcie również o mnie i zajrzyjcie na moją stronkę, żebym się mogła trochę pocieszyć również i ja.

Buziaki
Majreg

wtorek, 29 października 2013

Róże z filtrów do kawy

Królowa kwiatów zawsze wygląda pięknie, nawet w październiku.




Pokusiłam się o próbę zrobienia kilku różyczek z filtrów do kawy sposobem podejrzanym na jednym z zagranicznych blogów. Niestety niektóre średnio mi wyszły więc zdecydowałam się pokazać tylko jedną.
Tutaj po wycięciu i związaniu nitką.



Potem kąpiel w rozcieńczonej akwareli, cynamonowa posypka, pieczenie w piekarniku i gotowe.
I oto co z tego wynika jak 40-latka zaczyna się nudzić.




 Przesyłam uściski i zapraszam.
Ula

poniedziałek, 21 października 2013

Srebrem malowane

Bauernsilber czyli chłopskie srebro lub mercury glass to stare,  wyroby z dmuchanego szkła o podwójnych ściankach, wewnątrz srebrzone w taki sposób, że dają lustrzany efekt. Są delikatne i przypominają nieco szkło bombek choinkowych. Ostatnio często spotykam je na różnych blogach. W połączeniu ze starymi meblami wyglądają ślicznie i dekoracyjnie. Skłoniło mnie to do rozejrzenia się za nimi na allegro. Wcześniej , nie wiedząc nic o tym rodzaju szkła nabyłam  współczesne, srebrzone świeczniki. Teraz, po długich poszukiwaniach kupiłam 2 pucharki. Bardzo ciężko je spotkać w sprzedaży, a jeszcze ciężej wylicytować. Dlatego niezmiernie się cieszę z tego nabytku.









Moje polowania na to szkło rozpoczęły się od obejrzenia fotek na blogu Tone on Tone. Na zielonej komodzie wyglądają cudownie. Efekt mnie zachwycił. Marzę o takiej kolekcji.
                                                                    


Rozpoczęłam też próby samodzielnego srebrzenia. Jeśli chodzi o wyroby z domieszką miedzi jest to niezmiernie proste. Wystarczy potrzeć przedmiot wilgotną szmatką z dodatkiem niewielkiej ilości preparatu. Stara, zakupiona za grosze paterka odzyskała dzięki temu nieco dawnej świeżości. Po to by jednak nie zatracić całkowicie rustykalnego charakteru pozostawiłam troszkę patyny.




Przesyłam Wam serdeczne uściski
Majreg

piątek, 18 października 2013

Nowe zdobycze i poprawki

W końcu udało mi się zdobyć podstawę patery do zakupionego kiedyś klosza. Zajęła miejsce obok kilku innych podobnych drobiazgów.




Udało się wreszcie dokończyć leżankę. Obicie lniane i metalowe taśmy wykończeniowe odmieniły ją całkowicie.
Nie jestem jednak do końca zadowolona z farby, której użyłam (Annie Sloan). Niestety ma tendencję do odpadania nawet przy lekkich uderzeniach, co przecież jest nieuniknione w codziennym użytkowaniu.
Ubytki trochę rzucają się w oczy, bo wyglądają inaczej niż przecierka.





Wcześniej odnowiliśmy  stolik, który przyjechał obdrapany i bez tralki na zwieńczeniu. Na szczęście udało mi się dokupić podobną i uzupełnić ubytek. Pokój córki nabrał nieco innego charakteru i stał się bardziej przestrzenny. Chciałabym jeszcze tylko przemalować na biało żaluzjowe szafki pod skosami.





Wymieniliśmy połamane uchwyty w komodzie, których nie było mi żal, bo nie były oryginalne. Te wyglądają zdecydowanie lepiej.



Tak więc komoda doprowadzona do stanu użyteczności. Czeka mnie jeszcze tylko kilka  poprawek niedoskonałości natury estetycznej. Ale to za jakiś czas.
Pozdrawiam serdecznie
Ula