piątek, 10 lipca 2015
czwartek, 9 lipca 2015
Po dłuuugiej przerwie
Nie wiem czy ktoś mnie jeszcze pamięta. Na pisanie, zwłaszcza regularne bloga niestety mam czasu, jak widać ale postanowiłam przynajmniej czasami zamieszczać fotki
wtorek, 28 stycznia 2014
Szafka apteczna
Witajcie Kochani!
Tak się jakoś składa, że w tym roku zapoczątkowałam pewne zmiany w swoim życiu. Pierwszą z nich było rzucenie petów, teraz weszłam na dietkę, a raczej post owocowo-warzywny. Tak więc jem jedynie warzywka, a z owoców jabłka i grejpfruty. Chciałabym oczyścić organizm , a przy okazji zrzucić parę kilo. Głodówka trwa od wczoraj i trzymam się jak dotąd dzielnie.
Tymczasem spełniło się jedno z moich pragnień (marzeń to za dużo powiedziane), a mianowicie zrobiłam nowy fantastyczny zakup - szafkę apteczną czy też przyprawową, jak kto woli. Z dużą ilością małych szufladek, które uwielbiam. Szafka jest mega stara, chyba z końca XVIIIw., ma mocno zniszczony blat, ale moim zdaniem dodaje jej to tylko uroku.Od dawna o takiej marzyłam i długo na nią polowałam. Mam teraz miejsce na swoje koronki.
Komoda stanęła w pokoju do pracy, gdzie idealnie wpasowała się w ciemnobrązową kolorystykę mebli wenge. Przy okazji na fotkach zaprezentowała się też moja miotełka ze strusich piórek i klatka z Tunezji.
Tak się jakoś składa, że w tym roku zapoczątkowałam pewne zmiany w swoim życiu. Pierwszą z nich było rzucenie petów, teraz weszłam na dietkę, a raczej post owocowo-warzywny. Tak więc jem jedynie warzywka, a z owoców jabłka i grejpfruty. Chciałabym oczyścić organizm , a przy okazji zrzucić parę kilo. Głodówka trwa od wczoraj i trzymam się jak dotąd dzielnie.
Tymczasem spełniło się jedno z moich pragnień (marzeń to za dużo powiedziane), a mianowicie zrobiłam nowy fantastyczny zakup - szafkę apteczną czy też przyprawową, jak kto woli. Z dużą ilością małych szufladek, które uwielbiam. Szafka jest mega stara, chyba z końca XVIIIw., ma mocno zniszczony blat, ale moim zdaniem dodaje jej to tylko uroku.Od dawna o takiej marzyłam i długo na nią polowałam. Mam teraz miejsce na swoje koronki.
Komoda stanęła w pokoju do pracy, gdzie idealnie wpasowała się w ciemnobrązową kolorystykę mebli wenge. Przy okazji na fotkach zaprezentowała się też moja miotełka ze strusich piórek i klatka z Tunezji.
Dziękuję Wam bardzo za wszystkie komentarze. Wasze odwiedziny nieodmiennie mnie cieszą i zawsze wprawiają w dobry nastrój. Od razu zaczyna rozpierać mnie energia. Tak więc wielkie dzięki moi kochani goście. Pozdrawiam Was i ściskam.
Majreg
środa, 22 stycznia 2014
Styczniowe robótki
Tak się składa, ze wciąż czekam na włóczkę do pledu. W tak zwanym międzyczasie wydziergałam większą serwetkę. Schemat był dla mnie częściowo niezrozumiały, więc trochę improwizowałam. Tę serwetkę robiłam z kordonka maxi i powiem Wam ,że niezbyt podoba mi się efekt końcowy. Użyłam szydełka 1,25 ale i tak oczka wydają się być zbyt duże i rozciągnięte choć staram się robić ścisło. Nie wiem jak stworzyć robótki o zwartej strukturze. Moje wychodzą jakieś dziwne, jakby niestaranne. Trochę mnie to zniechęca. Pojęcia nie mam czy to kwestia wprawy czy za mało się staram czy kordonek nieodpowiedni. No cóż, mam nadzieję, że praktyka czyni mistrza.
Poniżej jest też mała, wcześniej wydziergana serwetka, a na niej podstawka z odzysku, powstała z górnej części pobitego lampionu (ostał się tylko 1 widoczny na fotkach) i lusterka. Jak Wam się podoba? Szkoda mi było wyrzucić....
Gdyby ktoś chciał schemat serwetek szydełkowych to oczywiście nie ma problemu. Nie zamieszczam ich tu, ale w każdej chwili mogę wysłać na maila.
Ten tydzień mija mi bardzo smutno. Mrozy i pogoda wpływają na mnie mało optymistycznie. Nie wiem jak zwierzaki na podwórkach wytrzymują takie niskie temperatury. Serce mi umiera jak o nich pomyślę. W styczniu mam też smutną rocznicę, a do tego sporo problemów przyziemnych. Czasem trudno jest być wdzięcznym za to co się ma. Mam nadzieje, że przynajmniej u Was jest lepiej.
Serdecznie witam nowych Obserwujących, wszystkim dziękuję , że zaglądacie i pamiętacie, buziaki Wam ślę i
pozdrawiam
Majreg
P.S. Wciąż nie palę, przynajmniej z tego się cieszę.
Poniżej jest też mała, wcześniej wydziergana serwetka, a na niej podstawka z odzysku, powstała z górnej części pobitego lampionu (ostał się tylko 1 widoczny na fotkach) i lusterka. Jak Wam się podoba? Szkoda mi było wyrzucić....
Gdyby ktoś chciał schemat serwetek szydełkowych to oczywiście nie ma problemu. Nie zamieszczam ich tu, ale w każdej chwili mogę wysłać na maila.
Ten tydzień mija mi bardzo smutno. Mrozy i pogoda wpływają na mnie mało optymistycznie. Nie wiem jak zwierzaki na podwórkach wytrzymują takie niskie temperatury. Serce mi umiera jak o nich pomyślę. W styczniu mam też smutną rocznicę, a do tego sporo problemów przyziemnych. Czasem trudno jest być wdzięcznym za to co się ma. Mam nadzieje, że przynajmniej u Was jest lepiej.
Serdecznie witam nowych Obserwujących, wszystkim dziękuję , że zaglądacie i pamiętacie, buziaki Wam ślę i
pozdrawiam
Majreg
P.S. Wciąż nie palę, przynajmniej z tego się cieszę.
środa, 15 stycznia 2014
Serwetka
Witajcie Kochani!
Czekając na włóczkę do pledu postanowiłam zrobić malutką serwetkę w wiosennych barwach. Powstała z czeskiego kordonka snehurka, który bardzo mi się spodobał, bo występuję w szerokiej i wyjątkowej gamie kolorystycznej. Nie każdy go lubi, bo jest bardzo miękki i nie usztywnia wyrobów. Serwetka dopasowała mi się przypadkowo do kompletu filiżanki z zaparzaczem, który dostałam w prezencie od Siostry.
Czekając na włóczkę do pledu postanowiłam zrobić malutką serwetkę w wiosennych barwach. Powstała z czeskiego kordonka snehurka, który bardzo mi się spodobał, bo występuję w szerokiej i wyjątkowej gamie kolorystycznej. Nie każdy go lubi, bo jest bardzo miękki i nie usztywnia wyrobów. Serwetka dopasowała mi się przypadkowo do kompletu filiżanki z zaparzaczem, który dostałam w prezencie od Siostry.
Mam nadzieję, że serwetka i czajniczek Wam się spodobają. Rozglądam się jeszcze za schematem serwetki z motywem bratków i postaram się wkrótce taką pokazać. Może Wy jesteście w posiadaniu takiego wzoru?
Ze względu na to, że od początku roku udaje mi się nie palić dodało mi to mnóstwo siły i zapału do dalszych pozytywnych zmian w moim życiu. Zajadam się sałatkami i dotleniam w trakcie codziennych spacerów z moim piesem. Nie chciałabym przytyć w trakcie całej operacji rozstawania się z nałogiem. Jeden mały sukces, a tak dużo dał mi radości i chęci do życia.
Pozdrawiam Was bardzo, bardzo ciepło i serdecznie
Ula
poniedziałek, 13 stycznia 2014
POMOC DLA FRANIA
FILIPEK zrobiła dla Frania 2 śliczne wianki, które można wylicytować
A pod spodem link do całej akcji zbierania pieniążków na pomoc. Przyłączam się i Was również zapraszam.
Jest tyle blogerek!!!Gdyby każda wpłaciła tylko złotówkę mogłybyśmy razem dać komuś nadzieję, a może nawet więcej...
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)




























