niedziela, 18 sierpnia 2013

Fotel

Fotel zakupiony jakieś dwa miesiące temu wreszcie doczekał się odnowienia. Kosztował nas masę wysiłku i pracy nie wspominając o kosztach (pierwszy materiał niestety musiałam wyrzucić i kupić następny). Na szczęście jest już gotowy i stoi dumny w salonie.
Tak wyglądał po zakupie- fotka Sprzedającego.

Pierwszym etapem było zdjęcie starego obicia. W życiu nie widziałam takiej ilości gwoździ i zszywek wbitych do fotela. Wyjmowaliśmy je chyba 3 dni. Kolejne 3 poświęciliśmy na usuwanie starej powłoki lakieru i bejcy przy pomocy scansolu i dremela.
 
Do malowania użyliśmy farbek Annie Sloan Chalk Paints w kolorach old white i french linen, po czym przetarliśmy i powoskowaliśmy. Tak było po pierwszej warstwie.

 
 
Następnie pełni nadziei przystąpiliśmy do obijania.


 
Pasy i wycięcie pianki oraz całe oparcie poszły nam gładko, polegliśmy przy siedzisku i musieliśmy poprosić o pomoc fachowca. Na szczęście nas uratował. Tak wygląda nasza berżera po u kończeniu. Ciekawa jestem czyjejś opinii, bo sama tyle się na nią napatrzyłam, że już sama nie wiem czy wyszła dobrze.




 
Pozdrawiam serdecznie.
Ula





wtorek, 13 sierpnia 2013

Stare i metalowe

Ostatnio bardzo podobają mi się metalowe meble i gadżety o podobnym klimacie.





 
                                                                  pinterest.com
 
 
pinterest.com 
 
 
 

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Smocza jama czyli chińszczyzna w moim domu

Japońska czy też chińska komoda z laki z czasów komunistycznych, niemniej jednak,  myślę że warto ją pokazać. Ręcznie malowana, zdobiona  rzeźbami z jadeitu i onyksu. Naprawdę interesująca.









Stare klatki dla ptaków z motywem smoka.





Porcelana  Smoki i Samuraje oraz miseczki do sake



Moje inspiracje:
                                                                     pinterest.com

                                                                  Japanese cabinet

pinterest.com
 
 
 
 

czwartek, 8 sierpnia 2013

Lampka ze starej nogi

Z zakupionej starej nogi od stołu, takiej oto:

zrobiłam lampkę. Plastikowy abażur, który gdzieś mi się po kątach ukrywał okleiłam lnem. Ze względu na to, że nie chciałam niszczyć nogi wywiercając w niej otwór na oprawkę, musiałam dokleić na górze podstawkę pod jajko. Niestety razem z oprawką zmieniło to nieco proporcje lampki. Za podstawę  całości posłużył mi drewniany talerzy odwrócony do góry dnem. Po oczyszczeniu i zaszpachlowaniu dziur po kornikach, których było całe mnóstwo, pomalowałam nogę dwoma kolorami i przetarłam papierem ściernym. Przy okazji zmieniłam image starej, lakierowanej ramki wyrzuconej przez kogoś na ogródkach działkowych.

 

Jak się ją zapali wygląda całkiem nieźle.

 

Kiermusy

Podsumowanie minionej niedzieli to full ludzi, upał i kilka nowych drobiazgów. Zapomniałam aparatu i jedyne zdjęcia jakie mam cyknęła moja córka ze swego telefonu.
Nie wiem co to jest, w każdym razie zrobione ze starych opon.


Ostatnie, najdalsze pole obstawione samochodami.

Po drodze na kiermasz staroci jest zagroda z żubrami, które podchodzą do grodzenia tak blisko, że mogliśmy je bez trudu dotknąć i pogłaskać.

W drodze powrotnej zajechaliśmy do Supraśla na obiad. W Supraślu w starym Pałacyku Buchholtza mieści się Liceum Plastyczne.
 
Kilka drobiazgów, które mi się spodobały.
Klosz do patery, czy też do lampy, jak kto woli, do którego dorobiłam uchwyt i obecnie poszukuję czegoś, do czego mógłby się dopasować.
 



Mosiężny kubeczek z podstawką, mocno spatynowany za całe 15zł. Kolorek patyny mnie urzekł.


Lampa, tymczasowo świecznik.

 
Z meblami utknęłam na etapie tapicerowania. Czekam na materiał, bo poprzedni zmarnowałam próbując obić fotel samodzielnie. Mam nadzieję, że kolejnym razem się już uda. Pozdrawiam.
 
Majreg