Wiadomo mi z Waszych blogów, że z postanowieniami noworocznymi różnie u Was bywa. Niektórzy je robią, inni unikają jak ognia. Ja raczej robię. Czasem udawało mi się w nich wytrwać, a poległam dopiero po jakimś czasie. Zdarzało się też, że poddawałam się już na początku. W tym roku też coś postanowiłam, rzuciłam palenie. Chodzę więc na przemian wściekła albo zrozpaczona. Co najgorsze, mój małżonek również rzucił, więc obecnie zagęściła się nieco atmosfera w naszym domku.Staramy się nie wchodzić sobie w drogę i wytrwać. Trzymajcie za mnie kciuki, bo jest okropnie ciężko. Tym razem rzucam bez żadnych wspomagaczy typu gumy, tabletki itp., jednym słowem poszłam na całość. Dziś mija 5 dzień wolności od petów.
Modlę się o powodzenie, paliłam ponad 20 lat.
Zajęłam sobie ręce i dziergam z córeczką pled. Tak się rozpędziłyśmy, że mamy już 100 kwiatków, w tym kilka z obwódką. Zaczęłyśmy po Nowym Roku, poszło więc błyskawicznie. Niedługo powinien być gotowy.
Pozdrawiam Was serdecznie i jeśli ktoś zmaga się, podobnie jak ja
z wytrwaniem w "noworocznym postanowieniu" zaciskam mocno kciuki.
pinterest.com
Trzymam kciuki. Pięć dni o już dużo. Pierwszy tydzień najgorszy potem to już z górki. U mnie w domku palenie rzuca właśnie młodsze pokolenie. Ja rzuciłam 2 lata temu. Powodzenia. ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję i gratuluję jednocześnie. 2 lata...... to już kawał czasu jesteś wolna. Ja o tym właśnie marzę.
UsuńKwiatki piękne a co do palenia to trzymam mocno kciuki mnie się udało rzucić obyście wytrzymali tego wam życzę Ulenko buziaki śle Marii
OdpowiedzUsuńJa pale nadal ale ciagle próbuję.jest mi wstyd! Piękne szydełkowe kwiatki, dzieki za odwiedziny,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMój Ślubny mówił, że te pierwsze dni były najgorsze a potem coraz lżej :))) Trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco!
Rzucić palenie trzeba to zrobić najpierw w umyśle , a później w praktyce jedno z drugim musi współgrać i rezygnuję z palenia bo to moja decyzja ja tak chce , a nie ,że muszę , bo wstyd , koszt itp. zakoduj sobie proszę ,proste słowo nie palę bo ja decyduję o tym co robię nie jestem niewolnikiem siebie , swoich nałogów pozdrawiam ciepło Dusia
OdpowiedzUsuńOj Dziewczynki , dziękuję za wsparcie. Muszę powiedzieć, że się trzymam już 8 dzień i zgadzam się, że ta zmiana dotyczy głównie umysłu. Wszystko siedzi w mojej głowie. Wierzę, coraz mocnie,j że się uda i to już definitywnie i na zawsze. Bardzo Was mocno ściskam.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńJa mam tylko jeden nałóg, ale za to ulubiony - kawa.
Ciężko byłoby mi go rzucić, oj ciężko...
Podziwiam za odwagę w rzuceniu palenia , ja nie potrafię i nawet dzisiaj kupiłam jakiś badziew elektroniczny ,,,Trzymam kciuki..
OdpowiedzUsuń